Search results for 'OD' Page #3,079

wcisnąć kit
Ja patrzę się na kurwę
Od której śmierdzi gównem
Proszę cię, braciszku
Zabierz ja z oczu mych
(Na chuj sie tak patrzysz?)
Mówię sobie w

coś we mnie krzyczało żebym leciał w świat
Rzygać mi się chce już od tego splendoru
Wyprzedza mnie na mieście mój własny fejm
Nie spuszcza mnie z oka

bo mnie wysyła do tych domów
Kalendarz wręcz oznajmia gdzie indziej znowu
Obudzisz się Sobuś, nasenną se pomóż
Już odejdź od stołu, weź tylko się

do przodu wbijam na nowy level.
Im więcej złych rzeczy słyszę, tym czuję się lepiej.
Mam moc, nikt mnie od tak z rapu nie wyjebie.
Nie ma takiej

Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła
I dziwne jest to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek

Dziwny ten świat, świat

Trzecia doba z Tobą za szybko mija
Dzwonię po Ciebie
Kiedy nie chcę być sam
Ona mnie od siebie uzależniła
Przyśpiesza tętno jak mamy randkę
Chodzę

bujając się po Wawie
Słuchając głośno młodych za oceanu
Utworzyłem polski choć daleki był od ideału
Baczny obserwator tego co dać miało szansę
Negowałem

choć nie robimy bausu
Warto słuchać rapu by słyszeć wszystkich nas tu
Od zawsze PROSTO jestem tu i tu będę
Nie chcę popełniać błędów życie nie będzie

Rozpuszczam swoich słuchaczy jak jebany basen z kwasem
Zmów pacierz albo idź od razu na terapię
Gra ten pacjent co odrazę czuje wciąż do galerianek
Nasze krwawe

Kochanie gorzkich snów

One jak sumy wszelkich strachów cykam się od zawsze
Przepraszam przeraża mnie twój makijaż i jak pachniesz
I nie daj Boże żeby w

grożą nam już chyba
Koncerty i kluby dyskretny chłód
Na pętli obecni zapomnij o tchu

Ej dobra od inercji do weny
Zet przejmuje stery więc pasy mah' lady

widzę ich

Zachłanna jest ta gwiazda
Dla której gubisz radość chwil

Za chwilę wybiorę co mogę daleko od ludzi zanim staniemy na skraju
Gdy nagle zgubimy

niej tyle że to nie ta o której słyszałeś w numerach
Nie znam imienia twarzy nie poznam
Bez spojrzeń się trzyma i siema
Potem usłyszę od 15 osób że

teksty do perki jak skejci girę do deski
Bujam się od dekady ponad
To długa droga by wiedzieć jaka jest moda i jak w chuju to mam
Cztery płyty ta sama nuda

Instagram
Łapa kilometr od Vestaxa by nie popsuć kabla
Bo jak później te chinche złączyć
W tutorialu pominęli ten fakt old school'owcy pierdoleni
Ich czas się

głos
Zwiedziłem Polskę mimo ze nie gram hitów
Ktoś mi zaufał nie znając moich win
I pomyślałem ze jestem krok od szczytu
Gdy nie było zachwytów

Podejmę walkę by nikt inny nie wziął tego w swoją dłoń

Uczyła mama nie ma lepszych od reszty
Swoich starań nie pozwalaj oczernić
Ważna jest wiara a świat

dostaję taki bit od kumpli
Rymem sypie jak gradem więc lepiej nie wychodź z dziupli
Z JWP trupy sztukmistrz tak to Miki
A was głuchych jak pień zazdrość

Silny był nie powiem że jak byk
Lecz od dawna nikt mu w drogę nie wszedł
No i wódę pił z babami sztuczki znał
Zygmunt Gil

A oto kres na Gila

raz nawet czuła się winna emocjonalne zupełnie bezsilna
Szantażował ją to się działo w nim od lat
Jego starzy się rozeszli ojciec był taki sam
Ojciec

sobie
To nic nie znaczy nie zepsujemy tego
Nie zniszczy czegoś tak wyjątkowego
Od dziś oficjalnie Status: W związku
Jestem i zawsze będę w porządku
Jeśli

boga
Rząd coś tnie ucho Van Gogha ludzie pracy od szóstej na nogach
Skorup ptaszki puszcza musiałem w tym celu wstać z łózka
Jadę nią to ta dróżka dobra

brakujący element
Pod kurtyną dym kiedy wchodzimy na scenę
Znacie mnie od wczoraj bo rozgromiłem podziemie
Wchodzę w nowej trasie lecą cztery karawele
Miasto

kurwa dostali spazmów
Na podwórko daje Ci szlaban bo nie masz już tu wjazdu (o nie)
Od niej pełno wiadomości uczucia zrywają mięso z kości
Jak chcesz