Lyrics:
nie patrzę chyba że obława
Deszcz nawet nie pada kiedy to składam
Od jakiegoś czasu ze sobą rozmawiam
Nie ma nikogo komu mogę ufać
Wszystko słyszałem
horyzontem promień zastygł
I tak w doskonałym cyklu
Zaroiło się od roślin zwierząt człowiek się wykluł
A żeby ten ostatni mógł potomkom dać do życia przejście
w studzience jednak preferuję od życia coś więcej
Niezręcznie się robi kiedy wchodzę do nich z kumplem
Oni pili piwa myśmy walili wódkę
Kiedyś te
To odwiezie Cię Wypych numer masz tu na ekranie
Jak chcesz się dowiedzieć czegoś to zapytaj Cichego
Wie wszystko: od giełdy przez kompy po Brexit
A jak pogadasz
często
To tik co został jej z małżeństwa
A mąż pijany suszy się na sznurze
Już wkrótce przyjdą znowu święta
Wisi też dywan co latać zapomniał
Prezent od
bénédiction dans le pire des cas
Je vais faire une OD
Tu connais notre tête, jamais démodé
Les petits qui t'disent respecte ça m'étonne même plus
Vas
żeby dobrze z ludźmi żyć plamy nie dać
Kochamy piękne kształty i to się nie zmieni u nas
Od liter po towary. Dzisiaj dawaj z nami dzieciak
Nocne
ton punk
Fais péter l'punk
Je fais la crasse matinée
Reste dans mes odeurs
J'empeste mauvaises OD
De la veille, quelle horreur
Le punk se
Mówi mu papa w cycki chowa hajs i trzaskają drzwi od Fiata
Ten dzisiaj nie był zły nieco dziwny tylko smak miał
I w kiblu gryzie ją sumienie gdy
modne
Jakiś dzieciak chcę zaimponować swoim Porsche
Dostałeś je od taty więc nie pierdol mi tu bąbel
Bardziej byś zaimponował robiąc na budowie
Nie wiem
Antkiem z odrej barwy też mam zakład oficjalny
Od teraz za to pijmy za to palmy
piersiach
Obok wypuszczam chmury ty leć leć
Lubię słuchać sobie jazz i forsy duże liczby
Panny lubią robić z siebie tanie dziwki
Na dłoniach odciski od
jest ciemno i spalam paczkę po nocach
Bo po mimo że od nich uciekam doganiają mnie problemy
I zgrzytają zęby mi ze strachu
I zjadają nerwy mnie gdy stoję
dziś przestać być niczyj
Los dał nam szanse na którą nie jesteś gotowa
I rzadko daje drugą by zacząć od nowa
Przed tobą błędy które każdy z nas musi
plan się da ot tak po prostu ziścić
Za nami drogi szmat przez co wyostrzone zmysły
Tu gdzie odbicie od dna tworzy fale nienawiści
Potrafię kochać życie
sen krótkie potem co fabryka dała
Z miejsca na miejsce coś zostawić zabrać siana
Gitara pięć ziomek TiW joint płonie
Od deptaka 500 metrów TiW Shop
Ponad 20 lat hip hopu w mieście grube opowieści
Żyliśmy tym od początku muszę to podkreślić
Potwierdziło się że moi ludzie są potrzebni
Niezbędni bym
Twój wzrok odbija się od fali
Twój jeden szept
Twój jeden szept
I nic nie zdoła mnie ocalić
O pani chciej
O pani chciej
O pani chciej
O pani chciej
O
chodzę do roboty za to pracuję nad jutrem
Niektórzy mówią że dobrze mi idzie od lat się tylko tu ślizgam
Całe swe życie oddałem muzyce i nie gustowałem w
rozwiązań na faktach od stania na klatkach nie dzieje się nic
Nikt nie będzie dla Ciebie jak matka sam se poradzisz jak nie c'est la vie
Oni mają i
Tobą kiedy dajesz dupy
Gwarantowany wpierdol od naszej grupy
„jak oszukać przeznaczenie"
A przez kurwy skaczę tak jak David Pelé wow wow wow
Ich oczy były pełne zawiści
Ale od zawsze jebać to co kto o tobie pomyśli
nebaví krmit od školky
Clap, clap, clap, dělej tou prdelí clap
Jestli je tvoje pr-, to vyřešíme hned
Clap, clap, clap, dělej tou prdelí clap
Jestli
Palę kiepa suka mnie podnieca
Białas zawsze zakochany w grzechach
Mam tak od urodzenia ja
Nie znam dnia ani miecha
I nie chcę znać tej suki gorzka
Discuss these OD Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In