Search results for 'teachers by pod' Page #852

Więcej pokory ludzie I róbmy dalej swoje

Nie próbuj mi zaprzeczyć poddawać pod wątpliwość
Tej nawijki, z którą już piętnaście lat idę na żywioł
Te

człowiek czy się zrobi z gęby dupa
Bywa tak czasem dla mnie nienormalne
By się w coś przybijać później nie robić nic wcale
Co za zachowanie po co słowo

dziwnej sytuacji
Zabawne pomysły mają ludzie

Od lat cechuje mnie fakt że często chodzę pod prąd
I czuje to w sobie jak zwycięstwo w drodze na front
Korzeń

Aj łątka srebrna łątka przeleciała
Pod promień słońca na połowy dwie
Już jesień złota swą przędzę rozmotała
A ty mnie nie chcesz nie
A ty mnie nie

telefon i ustawki
Klienci dadzą rade bez ciebie gdzie indziej kupią dawki
Znów bucha trawki łapiesz do swoich płuc
Kometa z dulawki kładź delikatnie by nie

No co jest
Słuchaj jestem pod blokiem możesz schodzić już na dół tylko weź i uważaj na cholernych sąsiadów
Rozliczymy się później bo nie śmierdzi mi

nogami gdzieś w okolicy dna czasem
Moralność jest zagadką Knap jest rozrywką
Ale jak bardzo można pragnąć by ogarnąć to wszystko
Gdzieś tam jest granica

Kto zapomina o swoich korzeniach
Spędzi życie w cieniu obcych drzew

Czarne ptaki historii one powiedzą Ci o tym
O czym by chcieli zapomnieć wymazać

zerem a ja chciałem pomóc zacząć od zera zeru
Dałem szansę Ci na rehabilitację
Ty zwąchałeś szansę by zarobić na mnie
Jak mysz wlazłeś w pułapkę a dziś

wozić się do głowy by nie przyszło
A kto skąd miał te parę groszy? NNW jak Zip Skład
Ja i moja ekipa robiliśmy tu szumu ciut
Skrecze na szybach i muzyka z

Stała pod ścianą sącząc kakao
Kapela cięła walca na sześć
Spytałem skromnie czy pójdziesz do mnie
Kiwnęła głową zgadzając się

Trzeba zawsze żyć

Czego się boję nie będzie po niej na piersi mi
Zalegało trochę moją żonę to mierzi bo pewnie
By mnie zabiła jakbym skonał jej pierwszy aha
Ta w wolność

jestem tam tworzy sie cypher
I napierdalam punche nawet kurwa przy harfie

Nauczę cię old school'owego słowa „mores"
Bo masz flow jakbym zadzwonił pod 500

Zaprosiliśmy do naszego studia jednego z wielbicieli muzyki młodzieżowej
Może byś przeprowadził wywiad
Jakie masz pytanie
Tak jakie są Twoje

wady twoje pretensje
Moje wybory winy moje konsekwencje
Człowiek by z tej chwili wyssać esencję
Wiele zrobię zrobię wszystko zrobię jeszcze więcej
Od

której cudem ominął stryczek by dyndać
Był po tym temperamentny jak mówią często krzyczał na synka
Prawie nie znałem typa zmarł osiem osiem
On se dwa

słup pełen ogłoszeń
Pod nim starsza pani co nie śmierdzi groszem
„I nie pachnie jak wszyscy i jakaś taka krzywa"
Stara znaczy gorsza bo w sumie jej nie

to masz na głowie okulary VR
By cały ten miraż zasłonił nowy miraż
Ostro wchodzimy w wiraż. Czego się spodziewasz
Po stadzie małp które nienawidzi drzewa
Z

powszedniego chleba smak
Za to mam pod nogami piach nad głową nieba dach
Czego więcej trzeba nam? Teraz sam
Te kilka chwil mam i wnikliwie je przebadam
W cieniu

umierałem w pustej głowie
Jeżeli zadał bym pytanie
Może nadeszła by odpowiedź

Ale mój biedny głos się upił
I leżał w tle pod gazetami
Pan to jest

tańczymy pod nim
Chociaż niemodni niepopularni
Dajemy świeży towar jak te chopy z piekarni
Gdy beat zabrzmi hula śląska dusza
Prawdziwy MC bez przerwy się

słyszę ten bit czuję się idealnie
Wyrafinowana bania trwa
W zasięgu ręki dźwięki te niepowtarzalne
„Żyj chwilą" nabiera znaczenia man

Od czego by tu

idioty
By w pokoju na ścianie powiesić kilka płyt złotych
Robię swoje próbuję się odnaleźć
Tu gdzie dobre wrażenie liczy się bardziej niż talent
Tu gdzie

Nie zapomnij o ogrodach śpiewali mi
A ogrodów tych nie szkoda nikomu dziś
Dokąd ten świat tak na oślep gna

W tych ogrodach pod drzewami zasiada Bóg