Lyrics:
Płynę w moim świecie tylko ja nie zginę
A huk armat i świst maczet da mi siłę
Mam poważną minę ale w środku się śmieję z tego
Jak dobry aktor poznaję
Synu w co Ty ze mną grasz
Jedziemy z tym zatańczmy jak za dawnych lat
Powraca syn marnotrawny Polskiej sceny rap
I to zostawmy tak niech zostanie
Gdybyś umiał spojrzeć na świat z wszystkich oczu naraz
Zrozumiałbyś pewną trudność w próbie opisania go
Wygląda na to że w tym świecie części prawdy
Gdy zbudzi was dźwięk tłuczonego szkła to będę ja wyrzucał mikrofon przez okno
Stop najgorszy hip hop w mieście nie umiem uwieść cię myślą lotną
Massey Kolo
Asseco Prokom Gdynia tak
Pełna hala w Gdyni znów walczymy o wynik
Klub kibica a my głośno z nimi
Wszyscy: Kto wygra mecz
Prokom
W naszą
Wierzę w nas
I w nasze sny
Dla mnie wszystkim
Jesteś Ty
W Twoich oczach
Dziś nie liczę już na żadną złotą przyszłość
Nie potrzeba mi niczego co
Przecież ja się nie denerwuję na co dzień w ogóle!
Jak mnie zdrażnisz, to cię przytulę
Jak jedziesz przede mną jak ciota, to przecież cię rozumiem
I
Ale jest słodka ale ma fajne nogi
Ale jest słodka ale ma fajne nogi
Ale jest słodka ale ma fajne nogi
Jak piękna gwiazda błyszczy w dzień i w nocy
Jakby wiem skąd ich frustracjachłopaki mają przecież skille
To jak być piłkarzem całe życie i grać w trzeciej lidze
Przesiew idzie! Ciecie nie chcą
umieraj giń zdychaj
Trudno będzie Ci hejtować z naostrzonym stolcem w kichach
Witam serdecznie w chuj w domu na przeklętym wzgórzu
Nie chcesz żeby twoje
Donalda Trumpa i Lil Pumpa
Daj mi mica pokaże ci jak zabijać na trackach
Ty tu to tutorial makijażu dla każdego chłopaka
Jesteś w tarapatach chłopcze jesteś
Jestem RPK żołnierzem wysłanym w podziemne zwiady
DDK poznaj moje zasady
Jestem RPK żołnierzem wysłanym w podziemne zwiady
DDK poznaj moje zasady
Bezimienna zbyt prawdziwa twoja twarz
Bezimienna w pustych sercach budzisz strach
Bezimienna ile sił potrzeba i
Ile piękna by obudzić ich
Opowieść o
To hip hop naturalny w stu procentach
Mój rap jest jak krzyk ogromnego serca
To bezmiar wolności mój świat bez ograniczeń
Dziś bloki ulice ludzie
Kolejny dzień w mieście czas miejsce tej fabuły
Dookoła ludzie ulice wehikuły
Myśli daję na wolno luzuję muskuły
Inhaluję molekuły zielonego i bibuły
powraca jak nocna mara
Marzenia małego dzieciaka w realizacji trochę przeszkada mi nocna zmiana
I to że stado owiec biegnie gdzie każe skorumpowany pasteż
O mój Śląsku umierasz mi w biały dzień
O mój Śląsku niszczą cie te fabryki
O mój Śląsku niszczą twe serce zielone płuca twej duszy
O mój Śląsku
Gdy zobaczyłem Cię pierwszy raz
Nagle w sekundę stanął czas
Kosmyk Twych włosów targał wiatr
A oczu blask opromieniał świat
Myślałem chwila niech
Odorbi sadrk w goli marsaoui sahbi li yaghlat w ygaber zwija tahdar li yaghlat w ygaber moukahla tahdar li yaghlat w ygaber bouchiya tahdar li
Bo dzisiaj jest impreza impreza impreza
Bo dzisiaj jest impreza impreza impreza
Siedzisz w domu sama znowu zapłakana
Myślisz sobie gdzie on jest
mnie i dla Vienia
Jak zarobić bez podejrzenia
Nie stać się ofiara losu
Zjednoczyć siły w poszukiwaniu sztosu
Mięć duży plus u miejscowych bossów
Numer
Trzynastego
Nawet w grudniu jest wiosna
Trzynastego
Każda droga jest prosta
Trzynastego
Nie liczy się strat
Trzynastego
Od morza do Tatr
Trzynastego
Bejbe bejbe ja ci w pipe wejdę
I do rana będziesz zapinana
Kochasz fetę i słodkie likiery
Lubisz w pipie mieć różne bajery
Bejbe bejbe ja ci w pipe
Pare skilli już mam
Pare rzeczy w życiu znam
Staram się nie zostawać sam
Bo demony mają chytry plan
Bam Bam Bam
Klepie Cię w dupę
Mogliby płacić za
Discuss these w.s Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In