Lyrics:
W moim mieście jest milion plaż
Świeci purpurowe słońce
Jakiś muzyk na harfie gra
Nie myli początku z końcem
Tu legendy mają wielką moc
A potwory
syrena wyszła z morza czy ją przywiał wiatr
I żegnaj Irlandio czas w drogę mi już
W porcie gotowa stoi moja łódź
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
Nie jesteśmy podobni choć też jarają mnie szesnastki
Ale ja ubieram je w sens ty ściągasz z nich majtki
Nie patrz na mnie jak w lustro tylko dlatego
Już
Ta historia zaczyna się na JFK
Zanim mnie posłuchasz na razie się nie śmiej
Żenujące przesłuchanie przez robota z ambasady
W Łomży nie ma teraz
Bądź mocny w Panu
Bądź mocny w Panu siłą Jego
Bądź mocny w Panu
Bądź mocny w Panu siłą Jego
Bądź mocny w Panu
Bądź mocny w Panu siłą Jego
Nie
Niby równi ale jednak każdy ponad
Wszyscy tacy święci zagram w kosza na ich aureolach
Niby równi ale jednak każdy ponad
Wszyscy tacy święci zagram w
Jwanati ana ga3 mabkaw kaykifouni
3dyani 3dyani ga3 makyhemouni
Dima dima khouk La Costa f'tenue
W sata 3ajbani b'Lacoste gha foutouni
Dakchi lach
W każdą noc w każdy dzień
Ty całe życie bądź już ze mną
Wspólny czas zmieniaj w sen
Spośród miliona chcę być tą jedną
Jestem i chcę być zawsze już
Hey Boy Hey Boy
Hey Boy Hey Boy
Hey Boy jesteś gotów
Daj mi w końcu poczuć
Słodycz Twego ciała
Żar miłości mnie rozpala
Hey Boy jesteś gotów
Daj mi
I za to co dały demony w mej głowie ja nie podziękuję
I są one w każdej osobie, tylko ich objawów nie czujesz
Ci ludzie są nękani przez to, że chodzą
kulach rysa to zły znak
Innych ucieszą szanse te z których nie skorzystam
Nie mam super mocy ale mam super trunek
Dziś w nocy znowu uniesiemy serca w górę
spuszcza spermę inny spuszcza mocz ty
Jak w ustach dropsy w spodku na Mejdeju
Znikasz jeżeli nie masz w środku charakteru
I nie chodzi o uliczny temperament
Odpalam startuję unoszę się w górę ponad tą strukturę
Czujesz lewituję i ewoluuje bo ewolucje w sumie porywają jak strumień
Więc frunę na majkach za
Białej skarpety w lato nie zakładam do sandałów
Nie biorę żarcia w siatce z biedry gdy wyjeżdżam z kraju
Zwiedzanie palcem po mapie skończyć już czas
Lecz mamo nie potrafię wiem że boisz się
Krzyk i płacz znów ranię cię
Wiem że chcesz tylko pomóc to coś we mnie jest
Każdy mój błąd potęguje w tobie
Nie nie mam marihuany. Żartowałem
Mam jej w chuj i ją palę
Mam jej w chuj i ją palę
Nie nie mam marihuany. Żartowałem
Mam jej w chuj i ją palę
Mam
Wbijam w KFC staję w ostatniej kolejce
Jak zwykle dobre trzy razy krótszej od pierwszej
Uśmiech na kasjerce wygląda równie z pizdy
Jak Daro z Vivy
I żyje w tym dymie i ginę
I żyje w tym dymię i ginę
I żyje w tym dymie i ginę
I żyje w tym dymię i ginę
I żyję w tym dymie i ginę w tym dymie i żyję
Wierność pasja oni w sercach to mają
Pozdrawiam wszystkie mordy które w rapie poznałem
Szacunek od nich mam ja im też to dałem
Niejeden prawdziwy towar
Warszawiacy z Bogiem w sercach postanowili walczyć
Mieli już serdecznie dosyć nazistowskiej okupacji
Pokazali że ducha Polskości nie da się zabić
Zostawieni na
Coraz częściej chodzimy po omacku
Tłumiąc w sobie setki pierwotnych pragnień
Potrafimy mówić bezustannie
Ale najważniejsze słowa stają nam w gardle
Czas tu cię zweryfikuje szybko fałszywość wyczuje
Konspiracji w mordę pluję pow pow pow yeah
Czas tu cię zweryfikuje szybko fałszywość wyczuje
Chcesz ze mnie kpić
Nie poczułem nic daj bis
Nie powiedziałeś tego w ryj
To nie powiedziałeś nic
Chcesz ze mnie kpić
Nie poczułem nic daj bis
Nie
Trwoniłem kwit w mig w sumie łatwo przyszło łatwo poszło
Żyjąc ze świadomością skąd ten hołd martwym ziomkom
Poznałem wartość tracąc godność w korpo
Discuss these w.s Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In