Search results for 'BEZ' Page #1,785

Znajdź to w sobie i żyj na medal
Znajdź to w sobie i żyj na medal

Dałeś jej tyle słów
Bez najważniejszych dwóch

Znajdź to w sobie i żyj na medal

dopiero zaczyna, a czuję się jakbym w niej żył
Bez konkurencji, żadnych pretensji, rywalizacji brak
W niezmiennej wersji, nie chcę być lepszy
Ty zmienisz

Smak ust,
Ten słodki zakręt
Bez słów
Ocean pragnień

Smak ust,
Na sobie zostaw
Ich róż
Ślad naszych spotkań

Zapamiętałeś ten smak
Wciąż na końcu

Nie płacz w liście i nie pisz,
Że zły los ciebie dotknął
Nie ma sytuacji bez wyjścia
Na ziemi, bo gdy

Bóg zamyka drzwi, otwiera okno
Popatrz,

komornik

Lepiej byś z trzecim kompanem
Zresztą, można i bez
Ledwiem to rzekł i już stanął
Trzeci mój kompan - bies

Czym to ja się spodziewał
Pić z takimi

Wyrosło miasto i odszedłeś ty
A tu bez zmiany - staw, pałacyk, bzy
Czy nie zostało nic, zupełnie nic z tych dni?

Jak odnaleźć twój ślad
Jak odnaleźć mój

Jesteśmy sami, zupełnie sami
Zdradzone żony, mężowie dzieci
Zdradzone wszystkie ideały
Białe jest czarne, czarne jest białe

Pionowo równo sztywno bez łez

bez granicy liczy każda chwila, człowiek
Kruchy taki, ale ile mocy w sobie
Ile znaczy, jaki ważny, i że zawsze dobry moment
Jest na nowe życie

Wielki

mi w twarz
Zanim znikną
Moje oczy bez głębi
Wstawić możesz w nie wszystko
To jak wiatr, szkło w palcach
Ludzie mnie bolą
Mdli mnie od kłamstwa

uprawiać ze mną seks w wielkiej metropoli

Zawsze bezpieczny seks, wiesz jak jest, wchodzę tylko w gumkach
Ona prosi żebym wszedł w nią bez, po dwóch

nasz kierowca prawie usnął
Custom Bape, ty masz nawet babę custom
Kto to widział robić takie rzeczy własnym ustom?
Ludzi bez próżności można szukać tu na

same rzeczy najgorsze
I na tym nie skończę, obietnice bez pokrycia
Ile zobowiązań z twojej strony za życia
Muza na full, żarcie z rożna, poker
Lata

klatę, bez znieczulenia wariat
Się nie zamartwiam, bo nie chlam i trzeźwo myślę
Zachowania kompulsywne? Odrzuciłem wszystkie!
Widzisz we mnie pizdę, bo sam

jakby nigdy nie było jutra
Po co mi kolejny dzień bez ciebie, co, piękna?
W każdy dzień muszę za ciebie spadać z półpiętra
Obliviate, żegnaj

Znowu

tam, co tam dzieciak?
Chodzę sobie po fryzjerach, lokalach i sklepach
Tutaj będzie trzy, tutaj bez nakładki
I nie chcę do geja, jak już to do koleżanki

Mary Lou miała buty z podłej skóry,
Mary Lou - cztery klasy bez matury.
Lecz nie najgorszy miała styl,
Lecz niezły miała styl.

Mary Lou (o Mary Lou)

źle"
Więc skąd ta cisza w nas i chłód?

Za noc za dzień bez wielkich burz
Pożegnasz mnie a potem cóż
Przekręcisz klucz no i już, i już
Szczęścia brak

Spójrz nowy dzień Twego życia się zaczyna
Wstań by zanurzyć się w nim
Już czujesz tę mocną radość bez przyczyny
I świat nagle jest jakim chcesz aby

Biegnę kiedy wstaje świt
Biegnę brzegiem morza boso
Biegnę w pulsie mojej krwi
Biegnę z wiatrem mego losu
Biegnę lekko i bez planu
Biegnę długo

słońca
Będą śpiewały, śpiewały bez końca

Będziesz miała imię
Jak wiosenna róża
Będziesz miała miłość
Jak jesienna burza

I ty właśnie ty będziesz moją

że spotkałem tylu ich
Wyjątkowych zwykłych tak jak ja
I opowiedzieli mi
Że bez marzeń pragnień tych
Życie wtedy traci sens

się zapomnienia

Dobry sen zdrowy dzień proste plecy
Bez zwątpienia zawsze w normie brak depresji

Przez tyle lat uczyłem się zapomnienia
Przez tyle lat

Miałem kiedyś plan oszukać własny strach
Bez okien kupić dom, pod drzwi podstawić stół
Lecz zrozumiałem że kiedy ściemnia się
To z was wychodzi zło
Pożera

Gdy mnie kochać przestaniesz bez racji
Powiedz o tym od razu kochany
Wtedy zjemy kolejną kolację
Na wieczoru dywanie