Search results for 'w. w. jacobs' Page #115

mordo odbij jeśli masz niestrawności
Typy wydają parę koła na miesiąc na kokę
I wydają dużo płyt przez to
Twój idol bez białego nie jest w stanie zagrać

Edition Sawt Nachat, m9adem Aziz Boualam

F khatrek a khoya Boualam Sghayar, Mustafa

A lamima wach dert ana, wach dert ana
Ra bessif neshar lil, w

Chcę stąd iść mój kierunek tam gdzie top
Chcę stąd iść jakbym nie pochodził stąd
Chcę stąd iść, ale nie wiem
Inwestuję w siebie
Mogę inwestować w

W szoku jestem w szoku spodnie pękły w kroku
No bo takiej nędzy nie widziały prędzej
W szoku jestem w szoku spodnie pękły w kroku
No bo takiej nędzy

W letnią cudowną noc kiedy księżyc nam grał
Popatrzyłem w Twe oczy raz
Zobaczyłem w nich moc jakiej nie widział świat
I zatrzymał się mój zły czas

Ja też mam swoje rany blizny
Ciągle wstyd mi za te
Które zostawiłem na rękach ci z moich krzywd
Nie jestem tym ko wow znowu popełniłem błąd w twoich

W pewnym momencie naszego życia
W pewnym momencie naszego życia
W pewnym momencie

Coś w czymś jest czymś więcej niż tylko sobą
Coś w czymś jest

pierwsze jebać show biznes po drugie psa
Ile w twoim życiu było powiedz wyborów
Na szczęście jest druga dobra strona pozorów
Te Kurwy z telewizorów i te

Mn dima ga3 li bghit mkber bihom kolhom hathom west 3ini
I cared too much ama daba kayjiw fbali chi l9atat ghi dayzin
La knt b'nya w ntoma machi haka

Zanim zwiedzę cały świat jestem w drodze do kariery
Choć nie dzwonię nigdzie brat
W głowie ciągle te numery
Lecą w kółko tak od lat tak jak Matrix

Dniem i nocą siedzę przy stole
Moja dusza popadła w niedolę
Bez ustanku nad zeszytem siedzę
Myślę myślę a nic nie wymyślę
Bo nic
Nie ma w głowie nic

W-w-w-w-what are you afraid of

Take me for a ride
Pink and purple cotton candy skies
This ain’t do or die
Hope you ready for a big surprise
You can

Trochę w tym żalu, trochę w tym zwierzenia
To zasrana historia z pieprzonego zdarzenia
Opowieść o białasie, który teraz siedzi
Czeka na kochaną,

Przystanek Raj w to mi graj
Taki raj na wyraj w maju
Nie potrzeba rozgrzeszeń
Parę słów bilet w kieszeń
Parę minut i jesteś w raju

To nic nie szkodzi że
Się

Lemima ha lmima
Wellit clochard
Kanechroub 3liha
Lemima ha lmima
W kanebghiha wakha matebghinich
Sa3di ya lemima
Kanebghiha w kanehmak 3liha
Lemima

Wa yak hezzit ssac a mimti
W ghadi kissed bladat nass
W yak mouja tlouhni lmouja
W babour ylouhni l babour
Ah yehssen 3wan lberrani
Wa thellay

ulic
Widok rozpalonej łuny przypominał ten nad Etną
Weź wdech bo wyjść stamtąd to jak przejść przez piekło
Szli wolno w rękach dzierżyli płonące łuczywa

Miała w sadzie strój bogaty
Malowany w różne światy
Że gdy w nim się zapodziała
Nie wędrując wędrowała
Strój koloru murawego
A odcienia złocistego

Nad urwiskiem stroma skarpa na niej zwarta armia Spartan
Przed nami błazen jak małpa sztandar wściekły wicher targa
W dłoniach garbatego karła bęben

Ya Moulat Zine O La Taille
Nebghi nessbar ma nekdarch
W rassi wella kay telleffni ah
3aycha m3a nass l high
W ana messkine ma nejbarch
Lli yebhi

To nie odwaga dwa razy w roku dla bloków album
To plaga odwaga? Zrobić to jak Quebo
A i tak jakiś mądrala zanim zawsze gotów tabun
Powtórzy hańba

pohybel tym
Którzy stoją w miejscu nie chcą żeby rap był lepszy
Temperatura skacze tu na koncertach skacze tłum
Skurwysynom skacze gul dyktatura przez flow

I będę niebo zwiedzał dzisiaj czuję się jak pegaz
W tym błogim stanie w becie miasto nocą SUV przemierzam
Wrzucaj do fury i na blokach niech to gra

Kiedyś centrum Koszalina było bez pustej parceli
Jedna apteka niczym wierna rzeka ludzie mniej chcieli
Wtedy net był w kafejce a to nowe nie prorokuj