Search results for 'w. w. jacobs' Page #109

Podbija do mnie diabeł chyba i przynosi traktat
Wyjebane w pakt mam bo po co ta cała gadka
Wysiadka i nie trzaskaj Poginam w zabudowanym jak Pacman

Ja nie wierzę w popular nośćnie zbiłem fortuny na tracku
Gdzie biorą myto wzbudzam kurzu tabuny
Pełne ludu trybuny za to na przekór psubratom
Rap

Ładna buźka sztuka gestu we krwi Oona Chaplin
Każde słowo muszę brać w cudzysłów Off White Virgil
Zwykliśmy na mieście szamać i oddawać się flanerii

klamki i zbroje
W klopie blanty ktoś palił a wiec idę tropem sauny
Lecz zamiast kibla wanny wchodzę do wielkiej sali
Tam ospale sztuki za barem serwują

Siedzę na kanapie a w ręce spoczywa Josh
Siedzę na kanapie a w rękach spoczywa Josh
Umysł lekki ale zaraz chyba stracę wzrok
Albo zostanę na dłużej w

Lubię sprawdzać gramaturę dłoni tych które witam
Inny uścisk złodzieja inny prawnika
Inny kumpla który w papier owija butelkę życia
Manifestując

Jak się srasz o każdy track na moim koncie to
Odpierdol się
Odpierdol się
Panie pośle co się kapiesz w mojej forsie ej
Odpierdol się
Odpierdol się

jednej z wysokości na beton da spadek
Fanatyzm zauważ podążanie sobie daruj
Radykałom nie ufaj to skok z jednego dachu
Skutki od razu widać śmierć wisi w

tym ile spotka cię dziś niespodzianek
W głowie myśl już świta - co za beznadziejny dzień
Jeśli tak się dzieje ziomuś nastawienie zmień
Po otwarciu oczu,

Nie ma klimy ale ma klimat ma klimat
W nim inaczej mi czas mija czas mija
Fele toczą sie w moim 1 3
Fele toczą sie w moim 1 3

Wreszcie na mieście

Bałutybałuty
Bałuty skaczę ziomal jeden drugi nieźle skutyskuty
Bałutybałuty
Bałuty cmoknijcie mnie w ch ja
Albo w moje nowe buty buty

Debilnym

on się z ziomkiem zbił na piątkę
Zakładam sobie okular bo nie chce widzieć tego świata co idzie w przód ale o kulach
Coś mi tu śmierdzi jak pula pull up

Gucci sneakers supreme głowa yeah yeah
Palace wejdzie to do zoba hej

Mów mi Young Thug tak
Mówią na mnie młody ptak
Wchodzę w nowy czas
Suko wchodzę

Widzę świat w którym chaos wiedzie prym
Trzymam władze
Krzycze w snach
Nawet dialog teraz to nie znany dialekt
Czuje strach w nas
Czuje gniew
Czuje

Ja nie wierzę w popularność nie zbiłem fortuny na tracku
Gdzie biorą myto wzbudzam kurzu tabuny
Pełne ludu trybuny za to na przekór psubratom
Rap

Biegnąc w deszczu znów ujrzałem Cię
Twoje oczy uśmiechały się
Wciąż wspominam tamten dziwny dzień
I dwa serca niczym cień
Tak cudownie było razem nam

potrafią krzyknąć wypowiedzieć własnej opinii
I to właśnie abnegaci są wiecznej stagnacji winni

Jak w Koranie zini więc nie będę kurwa ich oceniał
Nie

To jest pierwsza westcoastowa szanta w Polsce
Kiedy rum zaszumi w głowie cały świat nabiera treści
Wtedy chętniej słucha człowiek morskich opowieści

Zgaśmy w końcu ten Babilon i tak płonie zbyt długo
Stamtąd już nie wieje rewolucją wieje nudą
Zgaśmy w końcu ten Babilon i tak płonie zbyt długo

Sztunie ruszajcie to jak kochacie hajs
Chłopaki palcie to jak kochacie hajs
To co dzisiaj mam w drobnych jutro mam w grubych
Bo ruszam głowy dupy

co za palant
Tak mi szepcze coś w środku we mnie to kara
Dobrze wiem jaki jestem sam patrzę sobie na ręce
Jestem wulgarnym chamem z miękkim sercem

Ja czekam na Ciebie
I jestem jak w niebie
A czekać na Ciebie
To piękna jest rzecz
Bo gdy przy sobocie
I wielkiej ochocie
Idziemy potańczyć znów

Bo w

muzyka dla nas gra

We dwoje w blasku gwiazd
Niech gasną lampy dnia
W twoich ramionach przytulona
Chcę odpłynąć w dal
Niech spadnie gwiezdny pył
A przy

To się nigdy nie zdarzy w ogóle nie ma takiej opcji
Że przestane kiedyś marzyć nawet będąc dorosłym
Ten świat choć nie jest prosty dzięki mym