Search results for 'ja by 2raumwohnung' Page #1,577

Ah, gib mir Zeit, ich mache Geld draus (ja)
Scharfe Milli hinterm Gürtel, bunt von LV (bam, bam)
Deine Sharmut taucht im transparent auf (wuh)

Znów oddycham tobą ty mną też
Razem osobno nas połącz i dziel

Gdzieś miedzy ty i ja
Przestrzeń nieznana
Tak jak magnesy dwa
Przyciągamy siebie mimo wad

wejdziesz na ten pokład jak galaxy note 7
Kupię sobie miłość nie taką jak macie w domach
Gdzie tata zdradza mamę mama tatę jak escobar
Na koniec lecytynę by

złotych
Krew solą tej ziemi to co dokonane się nie zmieni
W smutku pogrążeni tracą bliskich by za późno ich docenić

Krew ziemi sól solą ziemi krew
Gniew

Gdybym ja był tobą
Gdybyś ty była mną
Bylibyśmy tą samą osobą
Byłoby taniej
Cieplej
Dwukrotnie być mogłoby lepiej

Myślę o tobie w sobie

Mielibyśmy

Małym słodkim skrętem przepala gorycz porażki
Po głowie biegają myśli „Czy by może się nie zabić"
Odzywa się Nokia dziwne dawno nikt nie dzwonił
Do

homonto
By odnaleźć mnie człowieku zbędny Tom Tom
Jak nie łapiesz tego rytmu to się ciąg stąd
To uliczna partytura spod wkurwionego pióra
Szanuje mnie ulica

lekko czy będzie cię przytłaczać

Moja korona moja pasja
Przyjemność króla chyba malował ją Basquiat
Chodzę po brudnych ulicach małego miasta
Fauna

w mieście gdzie ja
Wychowany wśród betonu gettach Babilonu yeah
Grałem w nogę na podwórku i strzelałem gole
Wiedziałem że nigdy nie pozwolę życiu dać

sos
Mamacita kocha pęgę prawie jak ty kochasz ją
Więc było miło lecz daj sobie spokój
To nie miłość jakoś tak od roku

Samą pasją nie zapłacisz

jakby odszedł brat
Może nie zdobyłem szczytu nie żałuję ani chwili

Nie chodzi tu o rzeszę fanów fejm czy hajs
Lecz by słowo oczyszczało dawało nam

Zrozumiałem dokąd idę i zrzuciłem z głowy ciernie
Może Cię zawodzę ale na tej krętej drodze
Nie widzę już dla takich jak Ja miejsca
Mam ambicje by iść dalej

Odrabiałem lekcje odgrzewałem sobie obiad
Anioł Stróż podpowiadał mi
Idź w swoja stronę
Nie udało się żyć tak by niczego nie żałować
Podwórko wciągało hip hop

Mam Prawie 4-dychy
I nie wiem w którą stronę iść
Strasznie szybko lecą dni
Czas przemija a ja z nim
Chciałbym nieśmiertelnym być
Śmierci prosto śmiać

Te słowa są prawdą jak chcesz to bierz je
Nadszedł już czas by poruszyc tą kwestie
Mój cały skład to wściekłe bestie
LWWL od tego odpieprz się
Jeden

mamy słów by opisać co się dzieje tu
Pod nami znów znów znów ten niepewny grunt
Ja mam ten luz luz luz kiedy ludzi tłum
Bo kiedy jestem sam sam czuję

Lecę i dopiero zaczynam
Finał jak WOŚP Siema Hajs zawijam
I nie ma czasu by w brodę pluć
ZZ Top zły do szpiku czas na chuć
Wpada wiesz lumberjack

mi chuj mówił w czym piorę i co jem
To co wiem spoko jest brat na tyle
By sięgać do lodówki co godzinę
Wolę ser od pieprzonej parówki z Morlinek

ŁDZ Berlin Londyn Praga Moskwa Paryż
By winyle wydostać dali mi azyl łowcy
W skali od Baku do Etiopii
Tony konopi tony epoki dźwięku
Nieznanego jak

ulice
Przez przepaloną grdykę płyną wersy chodnikiem
Masz szczęścia matryce myślisz że czas na postój
Ja cię nie zabije raczej tego świata opium
Schodzisz

Po to mam ego by móc je modyfikować
Startem przygód jest alter nygus
Zobacz wśród nolife'ów noskilli to tajfun
Co przyszpili młodszych szczyli

Kasparov

Ja wiem Twój ulubiony kolor to niebieski
Widzę jak trzymasz poziom szkoda że na playstation
Masz wiadomość jak to powiedzieć prosto z buta w zęby

Mądrze który soldier gotów jest na wojnę
Ja mam od rapu serce oni na rap mają folder
Młodsze pokolenie mówi co jest dobre
Zbyt ciasny beret na to mam jak

żagle zbyt słabe na wir gadek
W kanistrach mam mieszankę będę ją lał za sprawe
Zaprawdę za tę farsę fajansie w beczce staniesz
Za papkę ignorancję wożonko