Lyrics:
Właśnie tam na rejonie palę skręta
Elo niech ten skręt wiecznie płonie
Coś zawibrowało w telefonie to od Korzenia SMS
Chłopaki dziś całe studio tylko wasze
tych typków nie lubisz to wyklucz
W rap bez plastiku trzymamy się w szyku
Bo my tu gadu gadu a zegarek tiku tiku
Spróbuj nie obudzić się z ręką w nocniku
black dlatego śmigam all black
Dawno byłbym na Kajmanach a w Drawnie siedzę jak cep
Wciąż w Drawnie siedzę jak cep i chodzę tylko all black
W czarnej
Puzzle nie wiem kiedy je poskładam w sobie może później
Nocami mam dziurę w snach w labiryncie się gubię
Puzzle nie wiem kiedy je poskładam w sobie
Obserwując scenę z perspektywy kabiny bombowca
To Poznań miasto z tagowane jak blackwood
Ćpając nasze gówno z lustra możesz stopić sobie septum
Dwa sztylety w
Żyję w zwolnionym tempie jak we śnie
Ciągle w zwolnionym tempie jak we śnie
W zwolnionym tempie jak we śnie
W zwolnionym tempie jak we śnie
Żyję w
Wieczorem Janek Basia Wanda idą w miasto
I z każdym krokiem ziemia płonie pod stopami
Ktoś obcy uznał miasto to za swoją własność
A oni tego miejsca
Od nie dziś wiadomo jarają mnie już te diamenty
Mam w głowie mętlik przez xany lean i skręty
To leci w pętli mam w planach złote zęby
Mam w głowie
Ludu mój ludu cóżem ci uczynił
W czemem zasmucił albo w czem zawinił
Jam cię wyzwolił z mocy Faraona
A tyś przyrządził krzyż na me ramiona
Ludu mój
Same zjawy stojące w tych oknach
W których odbija się brak perspektyw
Nigdy nie słyszałeś krzyku ognia
Smok jest w każdej z miejskich opowieści
Nie
Wymyśliłem sobie taką koncepcję
No
Żebyśmy podzielili tę rozmowę na kilka segmentów
W pierwszym jest to miejsce gdzie się znajdujemy teraz
No
Gdybym nie siedział na schodkach, nie myślał wciąż o zwrotkach
Nie chodził do Hybryd i chłopaków tam nie spotkał
Nie spał do południa, potem w
Wtorek pora na worek
Takie myśli mnie nachodzą znowusz
Popierdolone
Strumień świadomości pędzi
Gra szklanych paciorków nanizanych na nić
W szkliste
Pierwsza chmura dymu robię krok w minione lata
Ten sam Ursynów lecz zupełnie inna data
Wracam do czasów gdy nie ulica ale szkoła
Była miejscem
W
W W W W
I got way too many Ws
Came out the mud
And it wasn’t because of you
W W W W
Ay
I never cared what the others do
I’m in the penthouse
223 na starcie, robię ballin' tak jak MJ (MJ)
Trochę odleciałem, słyszę MayDay
So big so hard, nie poznajesz mnie (ye, ye)
W ogóle się nie dziwię -
Wymyśliłem sobie taką koncepcję
No
Żebyśmy podzielili tę rozmowę na kilka segmentów
W pierwszym jest to miejsce gdzie się znajdujemy teraz
No
Gdzie
tu w szkołach
Śmiali na salonach
W liceum zdradziła dziewczyna mnie
Chyba kilkanaście razy wiem, ile to waży
Ja tak zdradzałem później milion razy
Raz,
You know who you fucking with?
W-w-w-w-w-w-w-w-wicked clowns(x2)
Wicked clowns(x4)
Don't fuck with me
Wicked clowns(x8)
Don't fuck with me
Brudne naczynia się piętrzą
W zlewie pokryte nicią pajęczą
Nudne manewry życia mnie męczą
Smutny świat z czarną tęczą
Potrafi wepchnąć mnie do kąta
W
minister też wygląda jak kurwa
Tu nie doczekasz jutra a czemu człowiek jest tak
Bo co dzień ziomek tu lądują Talibowie w klewkach
Skurwysynu przestań mam
Viva Polonia Polska emigracja niesie w czystych dłoniach
Do histori wielkiej możesz się odwołać
Dzisiaj dumnie naród do tej chwały prowadź tak
Z
w górę a nie spadam w dół
Sam już nie wiem ile padło gorzkich słów
Chce zapomnieć o tym co tam było chce co tu
Nie mam już ochoty słuchać więcej
Wsłuchaj się w te wersy to nie powoduje raka
W dobrej intencji mówią że za dużo bakam
Żaden kafar jadę na trackach
Pamięć mustafach achmed lwc plus
Discuss these w.a Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In